„DUMA” SŁUPA

Postawiono go. Nie przeszkadza nikomu. Niech stoi.
Więc czego się go czepiam?
No właśnie.

Słup.Wysoki, pionowy element konstrukcyjny budowli lub stojący wolno, o różnym kształcie, służący do zawieszania lub podtrzymywania czegoś (to za „Popularnym Słownikiem Języka Polskiego” wyd.  „Wilga”).

W moim mieście jest bardzo dużo różnych słupów.
Jednak ja największą uwagę zwracam na te uliczne.
Może to skażenie zawodowe.
Pamiętam czasy, gdy zawieszenie „czegoś” na słupie wymagało zgody jego właściciela.
Nie zawsze ją się uzyskiwało. A jakie były korowody przy uzganianiu warunków!
Bo każdy słup (czytaj: właściciel słupa) miał swój honor.
A dziś?
Co dziś „dźwigają” uliczne słupy oprócz znaków drogowych?
Flagi
Chorągiewki
Reklamy
Ogłoszenia
Twarze autorytetów politycznych
Itd… itd…
Powiedzmy: –  „dźwigają” nie za darmo.
Może muszą dorabiać na chleb.
I niech tam..

Ale …
W moim mieście „robią” także za kwietniki. „Dźwigają” po cztery doniczki. Za darmo?
Czy choć  ktoś to zauważy? Podniesie do góry głowę, by podziwiać ich pracę? Wątpię.
A jeśli już zauważy?
To?
No właśnie.
Może zada sobie pytanie, jak ja:
Dla kogo ta „maskarada” i za także moje pieniądze?
Co na to główny plastyk miejski?

Budujemy szkołę muzyczną.
Przydałyby się pieniądze na przykład na ….fortepian koncertowy.
Każdemu bliższa jego własna koszula.