BUJANY FOTEL

Bujany fotel zamarzył mi się odkąd zobaczyłam go u naszej Marty. Był duży, drewniany, w kolorze ciemnego brązu. Dwa razy nawet w nim siedziałam. Czułam się, jak królowa na tronie. „Muszę taki mieć u siebie, może być mniejszy” – często podszeptywałam sobie. Problem nie był natury finansowej, ale przestrzennej. Marty mieszkanie jest dwa razy większe od mojego. Jej pokoje też są duże. A taki fotel – to jednak „klamot”. Kupować ten klamot, czy nie kupować. Kupić – nie kupić. Przez wiele lat nie mogłam podjąć decyzji, aż w reszcie w tym roku zdecydowałam się, że jednak go sobie zafunduję. Potem może nie będzie mnie stać na niego, a na starość może się przydać. Owinę się kocem i będę w nim oglądała seriale w telewizji. Postawię go w pokoju gościnnym. W miejscu gdzie stało pianino ściana jest pusta. Zmieści się. Tylko jaki fotel wybrać. Oczywiście podpowiedzi szukałam w Internecie. Przy okazji Internet mi powiedział, że wynalazcą bujanego fotela był Benjamin Franklin.

(tekst na podst. Wikipedii)

B.F. urodził się 17 stycznia 1706 w Bostonie jako dziesiąty syn w rodzinie piętnaściorga dzieci. Jego ojcem był biedny wytwórca świec i mydła Josiah Franklin, pochodzący z Ecton w hrabstwie Northamptonshire w Anglii. Był jednym z twórców Deklaracji niepodległości Stanów Zjednoczonych. Ponadto malował obrazy, prowadził działalność publicystyczną, zajmował się filozofią i dokonał wielu odkryć naukowych. Zmarł w Filadelfii  17 kwietnia 1790r.

Wynalazki

Opatentował kilka wynalazków – m.in. wynalazł piorunochron, fotel bujany, okulary dwuogniskowe oraz organy kieliszkowe. Odkrył także[i opisał Prąd Zatokowy (Golfsztrom). Ku jego czci jednostkę ładunku elektrycznego w układzie CGS nazwano franklinem.

Jako pierwszy pisał także o potrzebie stosowania czasu letniego, jednakże humorystyczna wymowa jego artykułu sprawiła, że nie zaczęto się do niego stosować (Franklin postulował, by ludzie wstawali i kładli się spać wcześniej).

Naukową i polityczną działalność Franklina streszcza łaciński napis na jego popiersiu w Paryżu : eripuit coelo fulmen, mox sceptra tyrannis („grom wydarł niebu, a berła tyranom”) cytowany czasem jako eripuit coelo fulmen sceptrumque tyrannis .

Ciekawostki

Nieślubny syn Benjamina, William Franklin (1731-1813), jako królewski gubernator New Jersey, był jednym z najbardziej aktywnych lojalistów i uważał, że należy utrzymać brytyjską kontrolę nad koloniami. W 1785 Franklin spotkał syna jeszcze raz, po tym jak ten opuściwszy Amerykę zamieszkał w Anglii.

Obecnie podobizna Benjamina Franklina znajduje się na banknocie studolarowym. Jest jedną z trzech osób, których podobizna jest na amerykańskich dolarach, choć nigdy nie były amerykańskimi prezydentami. Drugą z tych osób jest Salmon Chase – sędzia sądu najwyższego, a trzecią Alexander Hamilton – sekretarz skarbu.

Benjamin Franklin uważany jest za twórcę różnie parafrazowanego stwierdzenia: Na tym świecie pewne są tylko śmierć i podatki[.

Inne:

— Barbarzyńcami nazywamy tych, których zwyczaje różnią się od naszych.

— Bramy mądrości nigdy nie bywają zamknięte.

— Jeśli nie chcesz być zapomnianym szybko po śmierci, albo zaraz pisz rzeczy warte przeczytania, albo czyń rzeczy warte opisania.

— Kochaj swych wrogów: bo oni mówią ci o twoich błędach.

— Kochasz życie? Nie trwoń zatem swego czasu, ponieważ ono jest z niego  utkane.

— Kto szybko pije, wolno płaci.

— Kto żyje nadzieją, umrze głodny.

— Lenistwo idzie tak wolno, że nędza je dogania.

— Mąż, który za często pokazuje swoją żonę i swój portfel, naraża się, że mu je zabiorą.

— Miej oczy szeroko otwarte przed ślubem i przymykaj je później.

— Musimy trzymać się razem, bo inaczej z pewnością będziemy wisieć oddzielnie.

— Nędza łamie ludzkie charaktery – nie sposób sprawić, by pusty worek stał prosto.

— Nic nie jest słodsze od miodu, prócz pieniędzy.

— Niebo leczy, a lekarz bierze honoraria.

— Zdrowy rozsądek to rzecz, której każdy potrzebuje, mało kto posiada, a nikt nie   wie, że  mu brakuje.

— Żaden naród nie został nigdy zrujnowany przez handel.

Ale wracając do mojego fotela – internetowy wybór jednak nie był taki łatwy. Fasonów i cen mnóstwo. Postanowiłam, że przejdę się po naszych radomskich sklepach meblowych. Ulica 1905 Roku to ulica głównie ze sklepami meblowymi. Żartujemy często ze swoimi znajomymi, że gdyby jakiejś władzy nie podobała się obecna nazwa tej ulicy, to powinni nazwać ją ul. Meblową. Tak samo z ul. Traugutta. Tę powinni nazwać ul. Bankową. Wybrałam się więc na spacer po naszym meblolandzie. Niestety – chyba zapotrzebowanie na bujane fotele nie jest wielkie, gdyż tylko w jednym sklepie był na wystawie i tylko ten jeden. Proponowano mi zamówić według katalogu, ale to przecież nie to samo. Ja bym chciała przede wszystkim w nim usiąść. Bujnąć się ze dwa razy itd. Przecież to nie długopis za 50 groszy, choć i te moi klienci sprawdzają na kartce, czy na pewno piszą? Tak więc wróciłam do Internetu. Dobrych kilka wieczorów zajęło mi podjęcie decyzji. Żeby nie był za duży, ani za mały. Żeby oparcie pod głowę nie było za niskie, ani za wysokie. W ruch poszedł krawiecki centymetr i krzesło jako model próbny. Sadzałam siebie, sadzałam małżonka – bo jak inaczej dokonać wyboru? Kiedy już rozwiązałam problem z wielkością powstał następny – fason. Zdecydowałam się na wiklinowy. Jeszcze kilka rozmów z internetowymi sprzedawcami. Aż w reszcie podjęłam ostateczną decyzję  i wybrałam  ze strony http://wiklina.net/.

8156.jpg

 Zrobiłam zamówienie (płatność przy odbiorze). Oczekiwanie na przesyłkę było nadspodziewanie krótkie. Jeszcze dobrze nie ochłonęłam z emocji wyborczych, a tu już fotel jest … i trema też jest. Co za fotel mi przysłali? Małżonek go odebrał. Jak przyszłam do domu, fotel był już rozpakowany. Stał w drzwiach pokoju gościnnego. Zatkało mnie, ale klamot – na pierwszy rzut oka. Przestawiłam go w zaplanowane miejsce – lepiej. Ale gdy w nim zasiadłam?… Fajny klamot. Owinęłam się kocem, żeby posmakować starości – także fajnie. Tylko trzeba będzie przestawić telewizor (regał z telewizorem zamienić miejscami z regałem z barkiem), żeby był na wprost widza. I będzie fajnie. Zrobiłam sobie herbatkę i znów zasiadłam w fotelu. No i okazało się, że jeszcze powinnam dokupić sobie malutki podręczny stoliczek, żeby mieć gdzie postawić szklankę, czy położyć książkę. Aktualnie jestem na etapie szukania odpowiedniego fasonu – oczywiście musi być wiklinowy.

Na przykład jak ten (ten sam sprzedawca).

                

    3204.jpg

Do kompletu czeka już dawno kupiony koszyk na gazety. Przy tej ścianie poustawiałam już donice z kwiatami. Też muszę je jakoś uwiklinić . Jak będzie wszystko razem do siebie się miało – zobaczymy. W każdym razie po wielu latach zamieszkiwania w blokowym lokalu taka zmiana da trochę nowej energii do życia. Może będzie ciekawiej.