DOBRE WIEŚCI

Dobre wieści uskrzydlają. Chciałoby się wzlecieć do nieba …

Poniedziałkowa informacja , że badania histopatologiczne wykluczyły złośliwca, dodała mi skrzydeł. Natychmiast znalazłam się na mojej działeczce i zakasałam rękawy do pracy. Jednak sił wystarczyło na krótko. Muszę jakoś odnaleźć siebie w tej niemocy.  Tymczasem zebrałam patisony i cukinie. Na dzisiejszy obiad już przygotowałam kopytka z patisonem. O dodatkach do obiadu jeszcze nie myślałam.  Przygotowuję także pikle z octem winnym. Czerwony agrest przerobiłam na konfiturę. Do zerwania jeszcze biały agrest. Na bieżąco do zjedzenia już owocują borówki amerykańskie.  Zaczynają się maliny. Tych będzie bardzo dużo. Także obfity zapowiada się plon pomidorów Awizo. Już są duże, że nie wytrzymują (co prawda są stare) kije od mopów.  Powinnam pomyśleć o jakichś mocniejszych tyczkach do pomidorów, ale na wzór tych kijków do mopów. To już inwestycja na przyszły sezon.