Zdawało mi się, że jestem ostrożna w składaniu własnego podpisu, z wyjatkiem autografów oczywiście. Zdawało mi się.Tymczasem było tak.
Przyszla do sklepu Pani X. Nie pamiętam jak się przedstawiała. Było to miesiąc temu.
W każdym razie dokładnie wiedziała, że telefon służbowy to mam w Telekomunikacji . Dokładnie wiedziała jaki płacę abonament. Czarowała, że jestem dobrą klientką,
bo regularnie opłacam rachunki. Przyszła, by mnie poinformować, że jest promocja.
W czym rzecz? A no więc, rzecz w opłacie inicjacyjnej.Nie wiedziałam o czym ona mówi.
Więc mi wyjaśniła. Promocja miała polegać na zniesieniu opłaty inicjacyjnej. Do tej pory była ona ukryta w cenie rozmowy. Teraz rozmowy będą tańsze. Jak to? – zapytałam. – Płaciłam za coś o czym nie wiedziałam?. Uspokoiła mnie, że pewnie nie zwróciłam uwagi, gdy podpisywałam umowę.
Telefon mam 15 lat. Cały czas bez zmian. Żadne tam pakiety, godziny bezpłatne. Po prostu, nie chciało mi się wglębiać w te różne manipulacje – promocje. Uważałam, że najzdrowsze jest to co najprostsze. Może i głupio myśłałam .Rozrzutna byłam. Ale co tam. Niech tam.
Często żartowałam, gdy mnie chciano na coś namówić.
Mówiłam, że jako stała klientka to powinni mnie z góry uhonorować, a nie mam coś tam
podpisywać. I nie podpisywałam. Tele 2 nachodziło mnie kilka razy. Nawet porównywałam ich do „Jehowych” za cierpliwość. Dziękowałam im w drzwiach.
Tymczasem Pani X chce mi wmówić, że coś tam podpisałam, ale teraz będzie wszystko OK.
No dobrze. To niech mi pani przynajmniej powie, o co chodzi z tą opłatą inicjacyjną.
Wyjaśniła mi tak, że zrozumiałam, że ilekroć wykręcę numer, ponoszę stałą opłatę inicjacyjną. – Jak to? Wystarczy podnieśc słuchawkę i wykręcić numer? A jeśli
numer jest zajęty? Albo nie podnosi nikt słuchawki? Albo sama zrezygnuję z połączenia.
A czesto tak bywa. W szczególności, gdy przychodzi do sklepu klient. Wtedy przerywam łączenie się. Przez te 15 lat tego uzbierało się na pewno dużo. Na niejednego szampana – zażartowałam nawet. Czyli Telekomunikacja jest oszustem.
Pani X nic na to nie mogła poradzic, bo na pewno taki dokument podpisałam. Może nie czytałam. Może.
– No ale teraz będzie juz bez opłaty inicjacyjnej – uśmiechała się.
– Fajnie. Ile zaoszczędzę?
– Kilka złoty miesięcznie na pewno. Mam tylko do pani jeszcze jedną prośbę.
Na pewno bedzie ktos z Telekominukacji do mnie dzwonić czy byłam. Sprawdzają przedstawicieli. Prosze powiedziec, że byłam. Oni nawet nie wierzą podpisom, które
państwo składacie po naszej wizycie. Uważają, że podpis można podrobić.
– Pewnie tak – pomyślałam. I w tym współczuciu podpisałam jej wizyte wraz z pieczatką.
O opłacie inicjacyjnej opowiadałam wszystkim moim znajomym. Czytałam tez w Internecie.
Zdarzyło sie, że miałam nieczynny tylefon przez tydzień. Ale Telekomunikacja nawet uwzględniła ten fakt i nie płaciłam za abonament. Mili. Potem wydzwaniali, czy wszystko jest w porządku. OK.
– Pewnie facetka powtórzyła im, co myślę na ich temat w odniesieniu do opłaty inicjacyjnej – powiedziałam mężowi. Więc wszystko OK.
Tymczasem dziś telefon z Telekomunikacji, że właśnie otrzymali pismo z Premium Internet, o mojej rezygnacji z Telekomunikacji na ich rzecz.
– Jak to? Ja z Telekomunikacji nie zrezygnowałam.
– Ale my mamy przez pania podpisaną umowę z pieczątką z PI. Czy Pani na pewno
nie wiedziała, co pani podpisuje?
– Nie myslalam, że tak zostalam „zagadana”.
Stara, a głupia – pomyslalam o sobie.
Dziś musiałam wszystko odkręcać.
15 lat temu zakładałam swój sklep. Była konkurencja. Było trudno. Powoli, ale na prawdzie, budowałam swoje miejsce pracy.
Tymczasem … niektórzy zaczynają od niedoinformowania. Ja to nazywam od razu kłamstwem. A kłamstwo ma krótkie nogi. Sukcesu – nie wróżę. Ale pozdrawiam zarówno TP, jak i PI.