PO MECZU … TOŻSAMOŚĆ

PO MECZU Polska – Austria 1:1 wielka dyskusja w Narodzie.
W moim sklepiku także.
Rozpoczął ją nie byle kto, tylko znany radomski piłkarz – pan Kazimierz P.
Przy każdej okazji ( a współpracuję z nim kilkanaście lat)  powtarza mi, że by wykształcić piłkarza, trzeba postępować z nim jak z uczniem. A więc młody 5- 6-latek zauważony przez trenera piwinien być „zapisany” do  klubu sportowego niczym do klasy w szkole. Powinien być oceniany i oceny wpisywane w jego kartę, tak by kolejni jego trenerzy widzieli jego drogę rozwoju. A droga długa i daleka – kilkanaście lat.  Nie może być tak, że każdy trener zaczyna szkolić młodego piłkarza od początku i po swojemu. Straconego czasu młodemu człowiekowi nikt nie cofnie. Dziś w dobie komputerów nie ma żadnych przeszkód, jest tylko niechęć, by nie powiedzieć niechlujstwo.
I trudno mu nie przyznać racji.

Tak więc było dziś w sklepie sportowo. Głównie obwiniano za wynik męczu sędziego. No cóż. Nie znam się, nie byłam, nie widziałam, nie osądzałam. Słuchałam.
Aż zabrał głos starszy gość – nie kibic.
Jego wywód był przyszłościowy. Oparł go o kupowanie zawodników.
Zakończył go mniej więcej tak:
– Już niedługo, a mecz Polska – XXXX będą rozgrywać „murzyni”.Komu wtedy będziemy kibicować?
– Mamonie – ktoś odpowiedział.

Co znaczy  TOŻSAMOŚĆ?