Za sprawą haluksa, który wczoraj  się ujawnił i nie pozwala na wychodzenie z domu, głównie oglądam telewizję.  
To co najbardziej  mnie dziś zadziwiło, to PSL 
i rozpoczęta  przez nie kampania do Europarlamentu.
A że jestem kobietą wrażliwą, więc  pompa z jaką wystartowało,  wzbudziła we mnie niesmak.
W międzyczasie jeszcze takie teksty:
–   jakiś „ktoś tam coś tam” chlapnął na temat chłopów i partyzantki, 
– inny „ktoś tam coś tam”  chlapnął na robotniów,  którzy na plecach przynieśli komunizm,
– że posłów  kryzys nie dotyczy (czytaj – „rząd się sam wyżywi”).
– że eurostołki     i eurourzędnicy mają wyjątkową siłę spójności…
Siła dzisiejszych informacji o Polsce była  tak wielka,
 że nic tylko zapłakać i zaśpiewać „Rotę” wg słów Marii Konopnickiej 
(w 2008 roku minęło 100 lat od opublikowania jej w krakowskiej  „Przodownicy”).
Nie rzucim ziemi skąd nasz ród?
Za   ile euro?
Że też ten haluks…