DOMEK DLA PUSI

Z legowiskiem Pusi, które dostałam jako wyprawkę z poprzedniego miejsca jej pobytu – nie wyszło. Sikała w nie. Co ja się jego naprałam – biegiem suszyłam, żeby na noc miała w czym spać! I owszem – spała, ale gdy wieczorem wracałam po pracy do domu, już było w nim nasikane. O co jej szło? Jej właścicielka gotowa była kupić wiklinowy domek, ale zdecydowałyśmy, że sprawdzimy na pudełku z tektury. Przyniosłam jakiekolwiek, ale spore, pudełko do domu. Pusia od razu nim się zainteresowała. Skoro tak, to zrobiłam jej większe. Okleiłam szarym papierem. Wymościłam w środku i na wierzchu ręcznikami.

No i nie ten kot! Wprost „okupuje” ten swój domek. Jak długo?