Urywek z dziennika:
23 październik 2005r. – niedziela
Ładny dzień.Dziś wybory prezydenckie, ale najpierw obowiązki, czyli obiad dla rodziny. Po obiedzie poszłam na działkę i dopiero wieczorem poszłam glosować. Głosowałam na Kaczyńskiego. Wdaje mi się, że na ten czas rozpusty, korupcji, nierządu i złodziejstwa, lepszy będzie Kaczyński. Obym się nie myliła.
Wczoraj zakończył się Konkurs Chopinowski. Laureatem został Rafał Blechacz – Polak. 30 lat temu Kristian Zimmerman – Polak. Najlepsi są w globalu Chińczycy. Polakom niekoniecznie się powodzi.
A poza tym na świecie „ptasia grypa” Jeszcze w Polsce nie ma, ale już są nakazy i zakazy odnośnie hodowli ptaków i drobiu.
Także huragany, które od półtora roku nękają Amerykę są tematami w świecie. Niektórzy mówią, że to kara boska na Amerykę za wywoływanie wojen.
No i wygrałam wybory. To znaczy mój kandydat. Zawsze to swój, bo też bliźniak i też niewysoki. Poza tym skoro „ukradli księżyc” to może i wyprowadzą Polskę na dobrą drogę. Niechby im się udało (to znaczy braciom Kaczyńskim), bo taka jest prawda, że to oni wygrali wybory. Mają najsilniejszą partię (Prawo i Sprawiedliwość „PiS”) i prezydenta.
26 sierpnia 2002r. umarła moja bliźniaczka. Miała 51 lat.Chorowała bardzo ciężko i bardzo długo. Jej chorobę „czułam w sobie” dużo wcześniej, ale nie wiedziałam, że to były sygnały natury. Wszystko uspokoiło się, jak umarła. Kiedy Ją chowałam, to jak bym chowała również część samej siebie. Trudno to opisać, ale czułam wtedy Jej rękę. Słyszałm jej głos.
Bliźniaków łączą szczególne więzi. Niezrozumiałe nawet dla nich samych. Nawet po śmierci.
Panowie Lech i Jarosław Kaczyński, zapewne też wyczuwali się, jako bracia.
Rozumiem ból Jarosława i hołd jaki pragnie oddać bliźniakowi. Wierzę, że Lech go nie opuści.