TURKUSOWY SZLAK – część 21

Z zejściem z wiaduktu skarpą na ul. Poranną (zdjęcie 206) zdawało mi się, że nie powinnam mieć problemu. Przecież pracując w Rejonie Dróg Publicznych razem ze śp. Panem Janem Wolskim przeglądy konstrukcji wiaduktów, mostów i przepustów były dla nas „codziennością”. I nigdy mi się nie zdarzyło, żebym „poleciała”. Tym razem gdyby nie kijki …
Teraz trasa przebiega dokładnie po granicy Radomia. Ulicą Poranną , a dalej gruntową idziemy w kierunku Kościoła św. Cyryla i Metodego . Po drodze sąsiadem Radomia jest Sadków (kościół należy do Sadkowa). I znów – wzdłuż drogi osiedle domkow jednorodzinnych w Sadkowie ( zdjęcie 210). W Radomiu pola uprawne (zdjęcia 208, 209). Jednym słowem – przenicowanie. Nawet tambylizm (zdjęcie 207) znalazł się po lewej stronie naszej trasy ulicą Poranną.
Postanowiłyśmy odpocząć. Kilometry czuło się w nogach (20 kilometrów). Zmęczenie większe niż pierwszego dnia wycieczki. Jest godz. 12.35, a tu jeszcze trzeba by było obejść lotnisko.
Na trzecie miejsce postojowe wybrałyśmy sobie krąg betonowy (zdjęcie 211). Betonowy parkan zasłaniał nam Radom. Nawet przez szczeliny nie mogłyśmy podejrzeć tego. co za ogrodzeniem. A ruch samochodowy spory. Po krótkim odpoczynku powoli ruszamy dalej. Oj ciężko było ruszyć z miejsca, chyba lepiej było nie przystawać. Ale jak poszło. Zatrzymujemy się na sekundę, by spojrzeć na kościół. Jest chyba jakaś uroczystość, bo bardzo dużo samochodów nazjeżdżało się. Mijamy kościół (zdjęcia 212, 214), końcowy przystanek „14” i idziemy prosto do ul. Lubelskiej, mijając główną ulicę Sadkowa (zdjęcie 215). Stojący tam słupek ze znakami drogowymi budzi w nas „podziw” dla służb ruchu drogowego. Dochodzimy do bramy głównej Jednostki Wojskowej.
Kocham Radom.

Cdn…