Jest takie miejsce na ziemi
Choć nie na wszystkich jest mapach
Gdzie zieleń zawsze w zieleni
A kwiaty zawsze są w kwiatach
Sercem tam ciągle uciekam
By nie mógł dogonić mnie czas
I z trwogą patrzę z daleka
Jak szybko wprowadza się las
A nitka babiego lata
Próbuje widok odmienić…
Tam kwiaty zostają w kwiatach
A zieleń zawsze w zieleni
To wiersz z tomiku „Bugiem do Kodnia”
Wiersz o mojej rodzinnej wsi
Zalewsze nad Bugiem
To moja ojczyzna. Jest dla mnie siłą i natchnieniem
Wszystko, co w życiu spotykam ma w niej swoje ukorzenienie
Szukam jej wszędzie. I wszędzie znajduję
Wspomniałam w swoim wcześniejszym artykule pt. „Turkusowy szlak”, że jakiś czas temu znalazłam moje Zalewsze w Internecie w zapiskach podróżnika, pana Wojciecha Bogusława Różyckiego, który pieszo podróżował dookoła Polski wzdłuż jej granic. Właśnie przechodził obok mojego Zalewsza. Jakże cudownie czyta się takie informacje, a jeszcze jak się widzi zdjęcia – serce rośnie.
Bardzo mi się spodobał pomysł pana W. Różyckiego. Zaczęłam mówić o tym w domu.
I tak powstał pomysł, żeby obejść Radom. To na pewno nie był wyczyn tej klasy, co obejście Polski, ale dla mnie czymś ważnym.
Kocham Radom.
To ojczyzna mojego męża. Powoli stała się także moją drugą ojczyzną.
Radom jest trudnym miastem. Są problemy, których nie da się łatwo rozwiązać.
Trzeba szukać różnych sposobów. Nawet taki: nie możesz przeskoczyć – obejdź.
Moja wycieczka granicami dookoła Radomia jest jakby symbolicznym opasaniem moich marzeń, także tych, które być może pozostaną tylko moimi marzeniami.
Następne artykuły, będą pod tytułem „Turkusowy szlak”. Będą zawierać zapiski z trasy. Będą w nim także odniesienia do numerów zdjęć z trasy, które są umieszczone w galerii obok (Turkusowy szlak). Można je równolegle śledzić czytajac tekst. Należy wtedy prawym klawiszem kliknąć w link „Turkusowy szlak” odpowiednio część I lub część II i z Menu wybrać „Otwórz w nowym oknie”. Obydwa okna zmniejszyc do połowy ekranu. Zapraszam.