TURKUSOWY SZLAK – część 3

Powoli wchodzimy na teren kojarzony z Fabryką Łączników. Oto długa historia w największym skrócie tej fabryki: rok 1959 – rozpoczęto budowy, rok 1965 – wprowadzenie najnowszej technologii w produkcji łączników żeliwnych. Fabryka Łączników Radom S.A. była dotychczas największym producentem łączników żeliwnych na rynku krajowym. Czy będzie nadal?
Niedawno Ministerstwo Skarbu Państwa zawarło umowę w sprawie sprzedaży Fabryki Łączników. Nabywcą została warszawska firma Ferro Masz Invest. Skąd się wzięła?
” Nie udało nam się skontaktować z nowym właścicielem Fabryki Łączników. Z informacji zaczerpniętej z Krajowego Rejestru Sądowego wynika, że firmę zarejestrowano w lipcu tego roku – pisało „Echo Dnia”.
W tej fabryce pracuje mojego męża kolega – jeszcze z czasów Zakladów Metalowych „Łucznik” – Czesiek P. Z jego żoną spotkałam się niedawno na przystanku autobusowym. Opowiadała, że są bardzo zaniepokojeni sprzedażą fabryki, czy nie będzie tak jak z „Łucznikiem”. Trudna sprawa.
Ja także mam osobiste wspomnienia z Fabryki Łączników. Nie pracowałam tam, ale jeden dzień zwiedzania fabryki ( piece, wysoka temperatura i ludzie przesuwający gorące wózki z płynnym żeliwem) wystarczył, by do dziś pozostał w mej pamięci widok smutnych, umęczonych pracą twarzy.
Jednak bezpośrednio przy naszej trasie „Łączników” nie widać. Natomiast mijamy po prawej stronie jeszcze zachowane typowe wiejskie podwórko z bieloną chatą ( zdjęcie 31). Zachwycamy się gęśmi, kurami i kaczkami, które jakoś godzą się na wspólnym podwórku. Do tego jeszcze pies jakby pilnujący porządku. W moim rodzinnym domu aż tak zgodnego inwentarza ruchomego nie było.
Idziemy dalej. Po lewej stronie drogi, nadal jakby żużlowej, ciekawej architektury budowla z budynkiem, na którym umieszczono tabliczkę: Wodociągi Miejskie sp. z o.o. – Rejon Potkanów-Halinów (zdjęcia 30 i 32). W Radomiu źródłem zaopatrzenia w wodę dla celów komunalnych i przemysłowych są wody podziemne ujmowane z poziomu kredowego, który jest głównym poziomem wodonośnym dla miasta. Na potkanowie są trzy ujęcia wody. Może to, jest jednym z nich?

Godz. 8.00.
Dochodzimy do skrzyżowania z ul. Stalową (zdjęcie 33). Za nami godzina drogi i 3 kilometry trasy. W takim tempie, nie wiem czy w dwa dni obejdziemy Radom, którego granica z naszych wstępnych obliczeń ma długość ok. 60km. Może się uda, jeśli wytrzymam tempo 3 km na godzinę i 10 godzin swoistego marszu. Niby nie dużo, ale zatrzymywanie się i dokumentacja zabierają jednak sporo czasu, i po każdym zatrzymaniu się – rusza się ciężko. Ale nie zniechęcam się. Ani się nie żalę. Przecież to dopiero początek drogi. Idziemy dalej.
Wchodzimy w Osiedle Krychnowice. Jeszcze kawałek idziemy asfaltową ulicą Stalową ( zdjęcie 34) i skręcamy w prawo w ul. S. Fundowicza.

Dr Stefan Fundowicz był pierwszym dyrektorem powstałej w 1954 roku Powiatowej Stacji Sanitarno-Epidemiologicznej w Radomiu, która miała swoją siedzibę przy ul. Kelles – Krauza. Na przestrzeni upływu lat stacja zmieniała swą siedzibę i dyrektorów. Obecnie mieści się przy ul. Aleksandrowicza 5, a kieruje nią była posłanka na Sejm RP, lekarz medycyny, pani Lucyna Wiśniewska. Objęła tę funkcję po pani Barbarze Fundowicz-Towarek, której obecny prezydent, pan Andrzej Kosztowniak, podziękował za pracę za brak efektów na rzecz budowy nowej siedziby stacji. Do pani Lucyny Wiśniewskiej mam szczególny sentyment, za wielkie działania na rzecz budowy szkoły muzycznej, także straży pożarnej. Niechby i w tej roli jej się powiodło.

Wchodzimy więc w bardzo zaciszne miejsce, jakim jest teren Zespołu Zakładów Psychiatrycznej Opieki Zdrowotnej. Droga gruntowa, miejscami wzmocniona żużlem. Po drodze po prawej stronie mijamy szeregowe budownictwo domków jednorodzinnych, a także szpitalne budynki (zdjęcie 35).
Po 15 minutach dochodzimy do ul. Krychnowickiej (zdjęcie 36 i 37).
Opuszczamy południową stronę Radomia. Przechodzimy na drugą stronę ul. Krychnowickiej.
I tak znalazłyśmy się na zachodniej stronie Radomia. Po sąsiedzku jeszcze ciągle gmina Kowala. Jesteśmy na Osiedlu Pruszaków.
Kocham Radom.

cdn…