Wśród mimoz widoki jak pocztówki dźwiękowe (zdjęcia 80 – do 83). W dali po prawej stronie naszej trasy osiedle (chyba) Wośniki. Po lewej stronie daleki widok na kościół w Cerekwi. Parafia Cerekiew to rodzinne strony mojego męża. Na cerekiewskim cmentarzu pochowani są jego dziadkowie, jego matka. Jest tam także miejsce i dla nas. Dla mnie w urnie – takie mam życzenie i wszystkim o tym opowiadam, żeby nie było, że nie miałam życzenia.
Sentymentalnie się zrobiło. Od zabudowy miejskiej daleko. Prawdziwe łono natury.
Jednak miłościwie panujący nam tambylizm sprowadza nas do parteru. Na drodze niczyjej, bo granicznej między Radomiem, a gminą Wolanów, znów wysypisko śmieci. Może ktoś miał zamiar nimi poprawić przejazd, bo widać, że teren nieco podmokły (zdjęcia 84, 85)? Jak na ironię w pobliżu ul. Mostowej. Mijamy ul. Mostową (zdjęcie 86) i na chwilę zatrzymujemy się przy ul. Hodowlanej (zdjęcie 87). Wejść do Marysi M. do jej sklepu na kawę, czy nie? Zrobić jej niespodziankę? Na pewno by się ucieszyła. Ale ul. Hodowlana długa. Może ma ponad kilometr. Kilometr w jedną stronę, kilometr w drugą i 2 kilometry nalecą. Dopiero co jesteśmy po śniadaniu. Powiemy jej (także Beatce) przy okazji, że byłyśmy na ich ulicy i machałyśmy długo, ale nikt nas nie zauważył (zdjęcie 88). Może było za rano.
Nazwa ul. Hodowlanej (przypuszczam) pochodzi od tego, że kiedyś mieściła się tu duża tuczarnia . Teraz postawiono tam nowoczesny ośrodek informatyczno-statystyczny.
9,5 km drogi za nami. Wchodzimy od ul. Hodowlanej na pokręconą ul. Zachodnią (zdjęcie 89).
W stronę miasta ulica gruntowa. W sąsiedztwie z m. Ślepowron – ulepszona. I do tego numeracja posesji przy ulicy także jakaś pokręcona. Po lewej stronie domy z tabliczkami Ślepowron xxxx, po prawej stronie ulicy numery domów z tabliczkami ul.Zachodnia xxxx. To jakby jedna matka, a dwóch ojców. Ale czy może być inaczej?
Bardzo ciekawie prezentuje się ślepowroński pałacyk, na dodatek z armatą (zdjęcie 90). Na krótko, tylko na zdjęcie armaty, zatrzymujemy się przy pałacyku, żeby czasem ktoś nam nie zarzucił prywatności i idziemy dalej ul. Zachodnią w kierunku ul. Wolanowskiej. Po jednej i drugiej stronie ładne duże posesje. Dochodzimy do kapliczki(zdjęcie 91) i tu jakby kończy się nam ta lepsza droga. Niestety musimy kogoś zapytać, którędy dalej: w lepszą w lewo, czy w gorszą w prawo. Wracamy więc do najbliższego ślepowrońskiego młodego gospodarza i pytamy – którędy dojść do ul. Wolanowskiej: tą lepszą przed figurką, czy tą gorszą dalej na wprost. Młody gospodarz zarka na nas, uśmiecha się, zauważa, że mamy ze sobą mapę, więc bez namysłu wyciąga po nią rękę , pokazuje nam gdzie jesteśmy i kieruje nas w gorszą drogę, czyli, dalej na wprost. Idziemy (zdjęcia 92, 93, 94, 95). I tu kończy się ul. Zachodnia (chyba Zachodnia). Przed nami ul. Wolanowska, granica gmin:Wolanów i Zakrzew. W prześwicie między posesjami wdok na kościół w Cerekwi. Nocą jest pięknie oświetlony. Ale idziemy w dzień. Po lewej stronie przekreślona tabliczka z nazwą Ślepowron, po prawej stronie tabliczka Radom. (zdjęcie 96 i 97).
Jest godz. 10.50. Za nami 10,5 km trasy. Prawie 4 godziny wycieczki.
Kocham Radom.
cdn…